posluchaj corko

 

 

DSCN1530

„Posłuchaj córko … Król pragnie twego piękna” pod takim hasłem odbyły się dni skupienia dla dziewczyn w Centrum Duchowości bł. Edmunda Bojanowskiego w dniach 28-30.10.2016r.

 Na zaproszenie odpowiedziało 20 dziewcząt z Poznania i okolic, Lubonia, Kłecka a nawet Golubia-Dobrzynia.

 

 

 

 

 

 


DSCN1517

Czas skupienia rozpoczęłyśmy Eucharystią w Sanktuarium bł. Edmunda, po niej wspólne spotkania - wprowadzenie w temat tych dni. Najbardziej intensywny czas to sobota. Konferencje, praca w grupach oraz czas na osobiste spotkanie z Jezusem.
             Eucharystii przewodniczył ks. Artur Michalak, wikariusz parafii św. Barbary w Luboniu, wygłosił on słowo, które trafiło do serc dziewcząt i dało odpowiedź na nurtujące je pytania. Zastanawiałyśmy się wspólnie nad tym, „w jakiego Boga wierzymy”, czy naprawdę możemy mówić do Niego Tato. Kolejnymi pytaniami na które dawałyśmy sobie odpowiedź to : jak być dobrą córką Dobrego Boga? Co znaczy słuchać Go? Co mi przeszkadza w słuchaniu Dobrego Ojca? W czasie adoracji Najświętszego Sakramentu rozważałyśmy fragment Ewangelii o uzdrowieniu kobiety, która dotknęła się płaszcza Jezusa. Każda mogła osobiście podejść i dotknąć się szat Jezusa, mogłyśmy powiedzieć Jezusowi o tym wszystkim, co chcemy, aby dotknął i uzdrowił. Kolejnym tematem, nad jakim się pochyliłyśmy w tych dniach to nasze piękno w oczach Boga. „Król pragnie twego piękna” zadałyśmy pytanie o kanon zewnętrznego piękna, ale także o kanon piękna wewnętrznego. Jezus Król pragnie abyśmy zawsze pamiętały o tym, aby być pięknym przed Bogiem, aby to co zewnętrzne było odbiciem wnętrza. Włączyłyśmy się w Nieszpory razem ze wspólnotą domową Sióstr, a po nich prowadziłyśmy różaniec.

W ramach pogodnego wieczoru obejrzałyśmy film „Bóg nie umarł 2 ” – ukazuje on wiarę i odwagę młodej nauczycielki, która nie boi się mówić o Jezusie, mimo iż jest to niezgodne z polityką szkoły. Dzień kończyłyśmy „Kręgami dzielenia”, był to czas podsumowania dnia spojrzenia we własne serce, ale i rewizja swoich relacji z Bogiem i innymi. Czas skupienia zakończyłyśmy w niedzielę obiadem. 

DSCN1501

 

Zachęcamy do przeczytania krótkiego świadectwa z czasu rekolekcji:  :)

„Taki duży taki mały może świętym być

Taki gruby taki chudy może świętym być..”

Jestem zwyczajną nastolatką, która z czystej ciekawości pojechała na swoje pierwsze w życiu rekolekcje dla młodzieży żeńskiej, zorganizowane przez Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Centrum Duchowości bł. Edmunda Bojanowskiego w Luboniu.

Szczerze mówiąc, nie wiedziałam dokładnie, co mnie czeka. Po pewnych rozmowach podjęłam decyzję, że pojadę wcześniej. Wyjazd był całkowicie spontaniczny. Wraz z moimi koleżankami, z którymi podjęłyśmy się tego wyzwania, nauczyłyśmy się samodzielności. Chciałabym Wam opowiedzieć, czego doświadczyłam. Cały ten błogosławiony czas był dla mnie niesamowity, poznałam kilka nowych dziewczyn, świetne siostry służebniczki. Miałam okazję do spotkania się z „moją” siostrą, po pięciu latach od jej wyjazdu.

Dotychczas byłam osobą wierzącą, lubiłam udzielać się we Wspólnocie Kościoła, głosić prawdę o Bogu, Maryi, lecz często denerwowało mnie zwyczajne chodzenie do kościoła, jednoczenie się z Jezusem poprzez sakrament pokuty i pojednania. To „zdenerwowanie” było spowodowane przez pewnego księdza. Po kilku głębszych przemyśleniach stwierdziłam, że jest to bez sensu, ponieważ tak naprawdę nie uczestniczę dla księdza, lecz dla samego Pana.

Podczas rekolekcji moja wiara się umocniła i wzrosło zaangażowanie. Mam nadzieję, że nie poprzestanę na doświadczeniu tych emocji, ale głęboko wierzę i mam ku temu odpowiednią motywację, żeby wdrożyć to w moje codzienne życie. Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu emocje wzięły górę. Od razu, gdy kapłan wyjął Pana Jezusa z Tabernakulum, poczułam Jego obecność i nie mogłam się powstrzymać od łez. Szczerze mówiąc, byłam wtedy z Nim w takiej relacji, że przepłakałam całą Adorację. Podczas wspólnego śpiewania pieśni o Przyjacielu, rozmowy z tym właśnie Przyjacielem, czułam jego oddech na swoich ramionach. Nie była to jedyna sytuacja, kiedy czułam Bożą obecność podczas tego weekendu. W sobotę po północy udałam się z koleżanką do małej, przytulnej kaplicy, gdzie ciągle czekał na nas Bóg. Siedząc tam, rozmawiałyśmy na różne tematy, te radosne, jak i te trudne, najsmutniejsze. Po kilku minutach dołączyła do nas jedna z koleżanek, a czwartą Osobą był oczywiście Bóg. Odmówiłyśmy koronkę do Bożego Miłosierdzia. Przyznam się, że Pana nazwałam zwyczajnie Draniem, zrobiłam to, ponieważ przedstawiłam jego cechy, które były dla mnie jego wadami. Po naszych rozmowach z dziewczynami doszłyśmy do wniosku, że jednak tak nie jest. To miłosierny Bóg. Nocne przeżycia wniosły bardzo dużo nowego do mojego życia, jak i te dni skupienia. Po rozważaniach w kaplicy dostałam „drugie życie”, to znaczy: spędziłam miłą noc na rozmowach, opowieściach, pytaniach. Kilkakrotnie zadano mi pytanie, skąd mam tyle energii? Odpowiedź jest bardzo prosta: energię czerpię od ludzi, którzy mnie otaczają oraz oczywiście od Boga! Przede wszystkim taką osobą była siostra prowadząca rekolekcje! Jej opowieści, interpretacja Pisma Świętego, wiedza, słowa oraz zaangażowanie zarażają wiarą.

Osobą, którą mi Bóg zesłał, żebym mogła spełnić swoje pragnienie, była wspaniała siostra, która gdzieś zapodziała chwilowo klucze od domu. Mogłam wówczas spotkać się z wcześniej wspomnianą „moją siostrą”. Kolejną taką osobą była Emilia, bo gdyby otworzyła wcześniej drzwi, nic by nie było z mojego pragnienia. Również Bóg zesłał w sobotę wieczorem ojca Dariusza, który zachęcił mnie do pojednania się z Bogiem poprzez sakrament pokuty i pojednania. Podczas niedzielnej Eucharystii przyjęłam Ciało Chrystusa. Wtedy moja dusza krzyczała: „Tak, to jest to! Tego właśnie potrzebowałaś!” Kolejną osobą, zesłaną dla mnie przez Boga, była siostra Marta. Rozmowa z nią, kilka cennych rad dały mi dużo do myślenia.  Jestem jej za to wdzięczna. Myślę, że dzięki niej podjęłam i podejmę dużo dobrych decyzji!

I jeszcze jedno. W trakcie pisania świadectwa, musiałam pomóc tacie.  Ogarnęła mnie złość i z podniesionym głosem ruszyłam w jego kierunku. Długo nie szłam, ponieważ Bóg stwierdził, że właśnie teraz musi mnie przywrócić do porządku i niespodziewanie wywinęłam orła. Wiem, o co Mu chodziło i co chciał mi uświadomić.

Tak właśnie wygląda moje świadectwo wiary.

 Ale muszę zaznaczyć, że nic takiego by się nie wydarzyło, gdyby niewspomniane dni skupienia. Podczas naszych rekolekcji spędziłyśmy czas na wspólnych modlitwach, śpiewaniu, zabawach, babskich pogaduszkach, pomaganiu w kuchni, sprawianiu, że siostry nas poznały, uśmiechały się z nami. Spędziły z nami cudowny czas modlitewny oraz wspomnieniowy! Ogólnie były to cudowne, radosne, prawdziwe, płynące z samego serca chwile. Jest to dla mnie duże zaskoczenie, że ostatecznie, spontanicznie zdecydowałam się na taki wyjazd! Moje serce raduje się również z tego powodu, że poznałam wspaniałe dziewczyny, siostry, świetnych księży, jeszcze bardziej poznałam swoje słabości oraz mocne strony, a przede wszystkim Boga!

Z całego serca serdeczne dziękuję siostrze organizatorce, siostrze opiekunce za fenomenalne zaplanowanie naszych nauk połączonych z ciekawą zabawą oraz świetną opieką! Niech Pan Bóg ma wszystkie osoby poznane przeze mnie w swojej opiece oraz niech Słowo Boże i Anioły Was dobrze prowadzą!!

A czy Ty już zaplanowałeś swoje rekolekcje? Jesteś na to gotów? Chcesz tego? Zastanów się nad tym i odpowiedz Bogu. Jeśli czytając to, jesteś osobą, która waha się czy wyjechać na dni skupienia, to mam nadzieję, że właśnie pomogłam Ci podjąć pewną decyzję…

Pamiętaj słowa bardzo mądrego Człowieka: „Zamieńcie kanapę na buty wyczynowe, Jezus was poprowadzi” (papież Franciszek). Nie wolno nam o tym zapomnieć, on nas zawsze dobrze prowadzi!

Wasza pełna wiary oraz energii Ola!

 

 

Szczęść  Boże, 
Chciałam się z Wami podzielić jak Bóg działał w moim życiu podczas uczestniczenia w Skupieniu dla dziewczyn w Luboniu. Nie mówię, że działał tylko w tym czasie-  Ale działa nadal, bo  wtedy szczególnie pomagał mi w przeżyciu tych rekolekcji. 
Wtedy gdy ujrzałam plakat dotyczący skupienia dla dziewczyn w Luboniu bardzo się ucieszyłam, ale długo zwlekałam czy się zapisywać czy nie... 
Zapisałam się, czekałam aż nadejdzie ten dzień... Im bliżej wyjazdu tym więcej miałam wątpliwości. Siedząc w pociągu zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam, dużo nad tym myślałam ale jeśli Bóg mnie tam posyła to ma mi coś do powiedzenia/pokazania. 
Zaczynają się rekolekcje...
Piątek- bardzo intensywny dzień. Wieczorem było widać zmęczenie na  wielu twarzach, ale było warto. Bardzo podobał mi się Rachunek Sumienia na koniec dnia. Nigdy tego nie praktykowałam, ale to przekonało mnie aby przystąpić do Sakramentu Spowiedzi w sobotę.  Zmęczeni dniem chcąc się położyć- nie możesz, ludzie których się poznało chcą cię bliżej poznać, porozmawiać do późnych godzin. 
Sobota. Otwierając oczy-brak sił do życia. Robiąc Znak Krzyża, odmawiając jutrznie siły na cały dzień wracają. Każdy kolejny " punkt programu" uświadamia mi, że dobrze zrobiłam przyjeżdżając. Od śniadania słychać śmiech dziewczyn, które opowiadają śmieszne kawały <Szczególnie w głowie mi została pewna dziewczyna, która swoim śmiechem rozśmieszała pozostałe dziewczyny>.
Czas na Rachunek Sumienia i....  Poddenerwowana idę do Spowiedzie Św., potem Msza Św. I konferencja uświadamiają mi co Pan Bóg chciał mi powiedzieć przysyłając mnie tutaj. Adoracja Najświętszego Sakramentu -  sam na sam z Jezusem. W ciszy można porozmawiać z Nim, w tle słychać śpiew.  Dzień kończą Nieszpory śpiewane razem z Siostrami w Sanktuarium bł. Edmunda Bojanowskiego i Różaniec prowadzony przez nas - ludzi młodych.  Spotkanie w grupach i  znowu wspólna " integracja" z poznanymi ludźmi.  No i Niedziela - ostatni dzień rekolekcji. Punkt kulminacyjny - Msza Św. w kościele p.w Św. Barbary wraz z parafianami. Sprzątanie i ostatnie chwile spędzone z dziewczynami tutaj poznanymi. Pożegnania i wyjazd.
Powiedzenie" Co dobre, szybko się kończy" spełnia się.  Można by zostać tu jeszcze dłużej, ale trzeba wracać do domu. Jak to powiedziała jedna dziewczyna czas wracać do "szarej rzeczywistości"- ale czy do "szarej" to niezupełnie... Do odmienionej.  Każda konferencja uświadomiła mi, że jesteśmy piękne. Nie ważne jak się wygląda - jesteśmy piękne przecież Bóg nas stworzył na swoje podobieństwo. 
Każda konferencja i sobotnie kazanie pozwoliło mi zaakceptować siebie gdyż zawsze się z tym zmagałam. 
" Jesteśmy piękne- twoim pięknem Panie"
Chwała Panu. 
 

rekol1www

 

rekol2www

 

rekol3www

 

DSCN1523

 

Już teraz zapraszamy na kolejne rekolekcje dla dziewcząt, które odbędą się od 28 do 30 grudnia 2016r. 

 

 

 

Początek strony