Edmund Bojanowski pozwala nam uczestniczyć w swoim życiu poprzez zapiski, jakie prowadził w swoim Dzienniku w latach 1853 do 1871.

pod datą 3 listopada 1853 r. czytamy:

Ks. Bielawski przyniósł mi od ks. Preibisza szkic pośmiertny mojej nieodżałowanej Józinki, nie wykończony, nawet nie trafiony – a przecież mniej osamotnionym się czuję, gdy widzę ten martwy papierek na stoliku. Jakież to silne moje przywiązanie do tej ukochanej dzieciny! Oto zaledwo te słów kilka o niej napisałem, a już łza mi spadła na kartę Dziennika! Pięć długich miesięcy jak umarła, a oczy z łez jeszcze nie osychają!”

rozważanie

W rękopisie przytoczonego zapisu znajdujemy widoczny ślad łzy. Strata sierotki Józinki była dla Bł. Edmunda dotkliwym, bolesnym doświadczeniem. Siłę bólu pokazuje wzruszenie, jakie Edmund przeżył wspominając sierotkę po 5 miesiącach od jej śmierci.

Odczuwany przez Edmunda ból pokazuje silną więź, jaka łączyła go ze wspominaną Józinką. Choć Bojanowski kochał wszystkie osierocone dzieci, to wobec tej dziewczynki był jakoś szczególnie uwrażliwiony. Nie wstydził się swojego przywiązania do zmarłej już sierotki. Pisze o niej „ ukochana dziecina”, co oznacza, że więź ta była dla Edmunda szczególna. On nie bał się swoich uczuć, nie bał się silnych więzi z drugim człowiekiem. W Jego życiu Bóg Miłości to Bóg żywo obecny. W Nim odnajdywał wolność, do Niego się upodabniał, stając się coraz prostszym.

wskazówka dla nas

Kto kocha Boga ten jest wolny. Wolność to przestrzeń, w której z prostotą serca jest się blisko drugiego człowieka. I ty kochaj – do tego jesteśmy zaproszeni.

Błogosławiony Edmundzie Przykładzie pokory i prostoty – módl się za nami.

cdn.

/ s .M. Rut Szymanowska sł. M./

Początek strony